Do wiosny pzoostało już tylko... 4 dni! Ah, jak ja na nią czekałam. Wszystko wydaje się wtedy łatwiejsze, bardziej osiągalne i przede wszystkim bardziej radosne.
Zima owszem, ma swój urok, ale tylko przez pewnien czas. Potem jest już tylko ponuro i depresyjnie, a tego nie lubię. Analizując moje życie na przetrzeni kilku poprzednich lat pokuszę się o stwierdzenie, że przestalam lubić zimę. "Trzy razy nie, dziękujemy." ;-)
Tak więc wraz z wiosną jak co roku mam więcej zapału do pracy - na różnych płaszczyznach. Dni stają się dłuższe i cieplejsze, a nic nie motywuje bardziej do działania niż słońce za oknem. To dobrze, zważywszy na fakt, że obrona zbliża się wielkimi krokami.
Pogoda póki co nie pozwala jeszcze, by chodzić w wiosennych trenczach, ale samo to, że nie trzeba zakładać grubych swetrów pod okrycie wierzchnie mnie satysfakcjonuje. Jak to mawiają, trzeba cieszyc się z tego, co mamy. Tym mottem aktualnie się kieruję i nim zakończę dzisiejszy wpis. Do następnego, buziaki!
Zdjęcia Ashplumplum
Płaszcz - Topshop | Jeansy - Stradivarius | Golf - New Look
Szalik - Cubus | Botki - CCC | Zegarek - Pierre Reacud | Torebka - Aldo
Brak komentarzy
Prześlij komentarz